Garmin 276cx – mały turystyczny “telewizor”

Pośród urządzeń wspomagających szeroko rozumianą aktywną turystykę dominują u mnie urządzenia Garmina. Czy to na jachcie np. Garmin AIS600, czy radiostacja vhf200i, czy zegarek Fenix 3, czy lokalizator satelitarny Inreach. Ceniłem sobie te produkty tej marki, pośród urządzeń do aktywnej turystyki są one mocno do przodu w stosunku do innych firm. Moje zaufanie do  Garmina zostało jednak przez ostatnie 12 miesięcy mocno nadszarpnięte,a doświadczenia z urządzeniami turystycznymi firmy Garmin  nie były niestety pozytywne.  W dużym skrócie napisze tylko, że wszystko zaczęło się rok temu gdy starego, wysłużonego Garmina 60cx – ręczny odbiornik nawigacyjny postanowiłem zastąpić czymś nowszym, dającym większe możliwości. Wybór początkowo padł na urządzenie Monterra oparte co nietypowe u Garmina na systemie Android. Obawiałem się, że to eksperyment, łudziłem się jednak że sprzęt za prawie 2500 zł powinien być dopracowany. Niestety, działało niestabilnie, co jakiś czas podczas pracy “wywalało” komunikat o błędzie i aplikacja garmin outdoor apps uruchamiała się ponownie. Efekt był tego taki, że np. zapisywana ścieżka była przerywana i wszystko szło od nowa. Urządzenie było wymieniane poprzez serwis w Southamton, niestety bez efektu. “Wywalczyłem” więc wymianę na urządzenie Montana 680t. W podobnej klasie i cenie – pomyślałem sobie, że bez Androida będzie dobrze. Niestety tutaj pojawił się problem z wbudowanym aparatem fotograficznym  – raz na kilka, kilkadziesiąt zdjęć urządzenie po prostu się wyłączało. Ponownie więc interwencja telefoniczna poprzez support, wymiana na nowy i problem dalej ten sam. Prawdopodobnie więc, moim zdaniem, jak w przypadku Monterry problem tkwił w niedopracowanym oprogramowaniu. Zaczęła się chyba niestety wytwarzać brzydka praktyka wypuszczania na rynek w pośpiechu niedopracowanych programowo urządzeń, gdzie klienci są niejako betatesterami. Dalej dopiero w ciągu roku problemy stopniowo rozwiązywane są przez firmę poprzez wydawanie aktualizacji. Co jednak klient się nadenerwuje to już tylko on wie:)W każdym razie to nie fair. Przeglądając polskie i zagraniczne fora okazuje się to niestety częstym zjawiskiem. Niektórzy wręcz piszą, że gdy garmin puści na rynek nowe urządzenie, poczekaj z kilka miesięcy i dopiero kupuj. Wyjdą aktualizację i powinno być dobrze.

Tak więc zrobiłem dając ostatnią szansę w przypadku garmina 276cx. Od premiery minęło kilka miesięcy, wyszło kilka aktualizacji. Za Montanę zwrócono mi pieniądze i dokonałem zakupu 276. Na forum garniak.pl użytkownicy opisywali różne początkowe problemy, których większość obecnie została rozwiązana. Mam nadzieję, bo więcej telefonów na support do Anglii nerwowo nie wytrzymam:) Obsługa miła itd. niestety mało co z tego wynikało. Główne porady aby uruchomić urządzenie ponownie dla doświadczonego użytkownika są po prostu śmieszne, gdy sprzęt działa niestabilnie:) Duży jednak plus za podejście do wymiany urządzenia na nowe, firma nie robi żadnych problemów, wychodzi naprzeciw klientom. Jednak po problemach z Montaną gdy poprosiłem aby problemowi przyjrzał się inżynier-programista, z rozbrajająca szczerością dostałem wiadomość, że sprzęt trzeba by odesłać do USA, gdyż w serwisie w Anglii takowych nie ma:) No cóż, takie czasy, tnie się koszty kosztem jakości obsługi klienta… To tyle narzekania, z drugiej strony bądź co bądź inne firmy nie robią tej klasy innowacyjnych produktów turystycznych, wiec ten trudny “związek” trwa nadal z nadzieją na polepszenie:) Warto jednak aby użytkownicy zdawali sobie sprawę z pewnych problemów które mogą ich czekać…

A teraz tytułowe urządzenia wczoraj co rozpakowane, szczegółowy opis i specyfikacja pod tym adresem:

https://buy.garmin.com/pl-PL/PL/p/539722#overview

Wczoraj podczas wycieczki zrobiłem pierwsze testy: świetnej jakości ekran, mnogość funkcji, dobre, szybkie odświeżanie mapy. Ekran ponad 5 cali. Sprzęt naprawdę robi wrażenie. Na większe pochwały przyjdzie jednak czas po dłuższych testach. Pierwsze zdjęcia i film po rozpakowaniu:

 

Leave a comment