Początek listopada, jesień w pełni a nasz CIRRUS na lądzie gotowy do zimowania.A popływało by się jeszcze, rok temu o tej porze byliśmy jeszcze na wodzie…No ale nie ma tego złego, bo nieoczekiwanie pojawiła się okazja pożeglowania z kolegą Darkiem z Kołobrzegu jego jachtem Nelka. Po krótkim namyśle szybka decyzja, przygotowania i w sobotę rano stawiliśmy się w Kołobrzegu na marinie Solna. Wyjście z portu koło 11, kurs na Darłowo. Wiatr od lądu, dobra “czwórka”. Stabilnie jednym halsem i po 7 godzinach wchodziliśmy w główki Darłowa. Zaraz na początku ujścia rzeki Wieprzy do morza znajduje się rozsuwana kładka, otwierana co godzinę. Nam się akurat udało tak trafić, że czekaliśmy tylko 5 minut. Po minięciu kładki popłynęliśmy wodami portowymi aż po lewej stronie pojawiła się marina. O tej porze roku prawie pusta i niestety z pozamykanymi sanitariatami. Dobrze, że chociaż prąd był na nabrzeżu i woda. Wieczorem i następnego dnia rano spacerowanie po Darłowie, po czym w południe powrót do Kołobrzegu. W niedzielę wiatr niestety zawiódł co do kierunku i siły, ponieważ wiało głównie z zachodu choć prognozy sugerowały co innego. Ale wiadomo prognoza, to tylko prognoza i niczego nie gwarantuje.Sporą część rejsu powrotnego musieliśmy odbyć więc na silniku. Do Kołobrzegu dopłynęliśmy około godziny 21. Pogoda dopisała, humory także, słowem udany listopadowy rejs.
Film:
Poniżej trasa rejsu na mapie Bluechart G2 Garmin. Na czerwono rejs powrotny, zielony do Darłowa:
Wejście do portu Darłowo. Uwaga widok na mapie nie aktualnej, niedawno były zmiany między innymi w oświetleniu nawigacyjnym. Odsyłam więc do odpowiednich źródeł.
Jacht Nelka:
Port w Darłowie: