Ostatnie dwa weekendy spędziłem nad jeziorem Morzycko – potrzebna była mała odskocznia przed skokiem przez “wielką wodę” na Bornholm. Tak, tak to już niebawem – w najbliższy piątek na noc lub w sobotę rano wypływamy, w zależności od kierunku wiatru i pogody. Ale póki co wróćmy do tematu jeziora Morzycko…
W stosunku do ubiegłego sezonu widać tutaj zmiany na lepsze, tzn. jezioro nareszcie ożyło, ludzie pływają na kajakach, rowerkach wodnych, żaglówkach. Nowy dzierżawca baru na plaży w Moryniu wprowadził wiele zmian na lepsze:urozmaicona gastronomia, więcej miejsc do siedzenia, leżaki i kosze plażowe do wynajęcia, wypożyczalnia sprzętu wodnego, dobre zabezpieczenie kąpieliska profesjonalnymi ratownikami WOPR. Jest to więc jedno z najlepiej przygotowanych kąpielisk w naszym województwie jak i kraju dla całej rodziny. Również po drugiej stronie jeziora, na plaży w Gądnie coś zaczęło się dziać. Powstała gastronomia (choć głównie śmieciowe jedzenie), można wypożyczyć sprzęt wodny. Ludzie w końcu zaczęli dostrzegać zalety tego wspaniałego jeziora. Przydałoby się trochę więcej promocji w mediach przynajmniej o zasięgu wojewódzkim, z doświadczenia wiem że mało ludzi np. w Szczecinie orientuje się że takie miejsce wogóle istnieje. A jak już się dowiedzą i do nas trafią to pozytywne zaskoczenie jest przeważnie duże.
Na swoim terenie skończyłem w końcu przygotowywanie małej “przystani jachtowej”:) Trochę to na wyrost ta przystań napisane, aczkolwiek jacht wraz z pontonem jest dzięki temu obecnie cumowany bezpośrednio do pomostu. Dla ochrony burt wyłozyłem opony, oczyszczone zostało z trzcin wyjście od pomostu na jezioro, tak aby ominąć zwalone drzewo w wodzie. Jest to znacznie wygodniejsze od dotychczasowego sposobu cumowania do boji. Oprócz tego było tradycyjne gotowanie w kociołku na ognisku, tym razem udał się świetny gulasz. Wpadło trochę gości, bardzo mile zaskoczonych. “Kociołkowanie” to naprawdę fajna sprawa….
Film z żeglowania po Morzycku:
Nowy bar na plaży w Gądnie:
Nasze obozowisko:
Kociołkowanie:
I pozostałe:
