Sprzęt radiowy na jachcie

Tak to wygląda u mnie na Cirrusie:od lewej strony radiotelefon morski Garmin VHF200i, poniżej nadajnik/odbiornik AIS klasy B Garmin AIS 600, a powyżej w miejscu gdzie na zdjęciu znajduje się tylko uchwyt montuje radio krótkofalarskie Kenwood TMD710 które na co dzień użytkuję w samochodzie.
Radio działające w paśmie morskim to nie zbyteczny gadżet na jachcie lecz bezpieczeństwo. Przydatne nie tylko na jachtach pełnomorskich lecz także tych pływających np. po Zalewie Szczecińskim, Zatoce czy choćby okolicach Szczecina gdzie ruch statków jest niemały. W razie zagrożenia życia, zdrowia, lub innych problemów wezwać można pomoc czy to na kanale 16, poprzez DSC lub w zależności od miejsca na kanale operacyjnym danego portu. Prowadząc stały nasłuch np. na kanale Szczecin Traffic skipper jachtu z odpowiednim wyprzedzeniem posiada informację o zbliżających się statkach, co pomaga w zaplanowaniu odpowiednich manewrów zapewniających bezpieczną żeglugę. W ostateczności warto wyposażyć się choćby w odbiornik działający w paśmie morskim VHF, lub radio ręczne choć te oczywiście charakteryzuje mniejszy zasięg i moc pracy. Dla przypomnienia wspomnę tylko, że aby korzystać legalnie z radia morskiego przynajmniej jedna osoba z załogi na jachcie powinna posiadać uprawnienia SRC, a radio powinno być zarejestrowane w UKE gdzie przydzielony zostanie numer MMSI dla jednostki oraz znak wywoławczy. Warto więc wybrać się na kurs,posiąść odpowiednią wiedzę i zdać egzamin. Szczegóły do odnalezienia w internecie. Radia działające w paśmie morskim używa się także na wodach śródlądowych, choć jeżeli chodzi o jachting znaczenie ma to raczej marginalne. Co innego w żegludze profesjonalnej, choć ta akurat w Polsce jest w dalszym ciągu w stanie zapaści, no ale jest ponoć szansa na rewitalizację. Ja osobiście na śródlądziu radio używam głównie pływając po wodach niemieckich do komunikacji choćby z operatorami śluz.


Co do AIS, jest to urządzenie Garmin AIS 600 klasy B czyli dla jednostek “niekonwencyjnych”,które nie mają obowiązku jego posiadania lecz dobrowolnie mogą się wyposażyć. Oprócz żeglugi profesjonalnej zauważa się także coraz więcej jachtów wyposażonych w tego typu sprzęt. Najlepiej oczywiście mieć pełny AIS,czyli nadajnik i odbiornik tak aby nasz jacht był także widoczny dla innych. Na początek mając ograniczony budżet dobrze posiadać choćby odbiornik tak aby móc śledzić ruch statków wokół nas. Dobry odbiornik AIS kupić można już za około 500-600 zł, a trafiają się i tańsze. Na temat samego Aisu pisałem już wielokrotnie na swojej stronie sq1oos.pl, nie będę więc się powtarzał co do samej technologii, czy zasady działania. Należy jednak bezwzględnie pamiętać ze AIS nie zastępuje radaru, tzn. nie jest to odzwierciedlenie w czasie rzeczywistym ruchu na wodzie. Pakiety AIS wysyłane są w zależności od klasy A czy B co kilka minut, szybko więc płynący statek w rzeczywistości może znajdować się już znacznie bliżej niż to wynika z danych wyświetlanych na ekranie plotera. Nadajnik AIS podobnie jak radio wymaga rejestracji w UKE. Używanie odbiornika naturalnie nie wymaga żadnego zezwolenia.
Generalnie, pamiętajmy aby elektronikę na jachcie traktować pomocniczo, a nie ufać jej bezwzględnie. Najważniejsze są umiejętności, doświadczenie, oczy żeglarza. Co będzie gdy wysiądzie na jachcie GPS a jacht znajduje się gdzieś na Bałtyku? Sytuacja jak najbardziej powodująca realne zagrożenie.
Na koniec radiotelefon krótkofalarski Kenwood TMD710. To już akurat zwykły dodatek nie występujący naturalnie normalnie na jachtach, lecz wynikający z mojego radioamatorskiego hobby. Awaryjnie jednak, dla wezwania pomocy także może okazać się pożyteczny.
Naturalnie wyposażenie pokazane na zdjęciu poniżej na moim małym jachcie jest tylko przykładowe/podstawowe. Większe jachty posiadać mogą choćby odbiorniki Navtex, RTTY, radiostacje działajacą w zakresie fal pośrednich MF/HF. Ale to już temat na oddzielny artykuł…

 

Leave a comment