Po małej przerwie związanej innymi obowiązkami, w pierwszy weekend października, postanowiliśmy wybrać się na jesienne żeglowanie CIRRUSEM nad jezioro Dąbie. Przyjechaliśmy w sobotę po południu gdy pogoda była nieciekawa, cały dzień spędziliśmy więc głównie na marinie porządkując jacht. W niedzielę rano pogoda była już znacznie lepsza i po tym jak dołączył do nas kolega Bartek, wyruszyliśmy na całodzienną wycieczkę. Luźny plan rejsu był następujący: przepłynąć jezioro Dąbie wzdłuż do końca, następnie powrót Odrą do miejsca w którym uchodzi rzeka Święta, wejście na Święta i po przepłynięciu przez nią powrót na Dąbie do pierwszego z zakątków położonego w malowniczej zatoczce z zamiarem rozpalenia grilla w porze obiadowej. Wszystko udało się zrealizować, na zakątku gdzie grillowaliśmy w tym roku było trochę gorzej ponieważ dookoła nieprzyjemnie kwitnęła woda – utworzyła się tzw. rzęsa. Poza tym zaskoczyła nas krótkotrwała ulewa, nawet trochę grzmiało. Zaraz potem pojawiła się piękna tęcza…a nawet podwójna tęcza. Takiego zjawiska jeszcze nie widzieliśmy. Do mariny wróciliśmy w sam raz przed zmrokiem.
Poniżej trasa rejsu:
Podwójna tęcza: