Na początek cały film z naszego rejsu, a dalej poniżej relacja i inne krótsze materiały:
Początkowo planowaliśmy rejs naszym CIRRUSEM dookoła wyspy Uznam, potem miał być Bornholm a wylądowaliśmy ostatecznie na Zatoce Greifswaldzkiej kończąc w Stralsundzie zaraz przy Rugii. Na początek rzut na całą trasę rejsu, później poszczególne odcinki (tym razem zapis rejsu nie będzie przedstawiony na mapach typowo morskich, wykonany został za pomocą Garmin Inreach który miałem okazję gruntownie potestować, serwis dostępowy inreach nie ma jednak możliwości podglądu trasy np. na mapach Bleuchart G2):
Tegoroczna majówka pogodowo wyjątkowo nie dopisała, na Bałtyku utrzymywały się silne wiatry wschodnie 7 nawet do 8 B plus duża fala. Wyjście naszym jachtem na morze byłoby szaleństwem, podobnie zresztą na Zalew Szczeciński gdzie nie było dużo lepiej. Przypadkowo jednak nawiązaliśmy kontakt ze znajomym z którym płynęliśmy w lipcu na Bornholm i dołączyliśmy do 3 osobowego składu załogi jachtu “Brita”, balastowy Albin Vega sprawdzony w najtrudniejszych warunkach. W niedziele 30 kwietnia po godzinie 18 wyszliśmy za główki portu Dziwnów. Warunki były bardzo trudne, wiało 6-7B z dużą falą, która co rusz zalewała nam kokpit, temperatura wieczorem 3-4 stopnie Celsjusza. Płynęliśmy pełnym bajdewindem, grot i genua zarefowane. Po 5-6 godzinach rejsu, wiatr zaczął jeszcze się wzmacniać, podjęliśmy decyzje o zmianie kursu i powrocie w stronę Polski, kierunek Świnoujście. Poniżej rzut na mapę tego odcinka:
Krótki film:
Do Świnoujście dotarliśmy między 5 a 6 rano w poniedziałek, zacumowaliśmy w marinie miejskiej i poszliśmy na kilka godzin spać. Rejs postanowiliśmy kontynuować po wodach bardziej osłoniętych, czyli przez Zalew Szczeciński na jego niemiecką część, dalej rzeką Piana przepływając po drodze pod mostami zwodzonymi w Zecherin i Wolgast. Za tym drugim zacumowaliśmy na kolejny nocleg. Po części zaczęliśmy więc realizować opłynięcie wyspy Uznam, gdyż rejs Pianą odbywa się po zachodniej stronie tej wyspy. Kolejnego dnia dalej na północ mijamy słynne z wyrzutni rakiet V2 Peenemunde, po czym następuje wyjście na Zatokę Greifswaldzką. W tym miejscu warto wspomnieć, iż na całym odcinku Piany aż po wyjście na zatokę należy trzymać się ściśle wyznaczonego toru wodnego, gdyż rozległe rozlewiska tych cieśnin stanowią w dużej mierze płycizny, niebezpieczne zwłaszcza dla jachtów balastowych. Poniżej odcinek przez zalew aż po wyjście na zatokę:
Krótkie filmy:
Zaraz po wyjściu na Zatokę Greifswaldzką wyłania się duże nieczynna obecnie elektrownie atomowa w Greifswaldzie. Warunki na zatoce również do najłatwiejszych nie należały, wiatr koło 7B, od strony północno-wschodniej zatoka nieosłonięta, fala mniejsza niż na otwartym morzu ale również niemała. Kurs baksztagowy, momentami fordewind był jednak znacznie mniej uciążliwy niż walka bajdewindem dobę wcześniej na Bornholm. Odcinek Zatoki Greifswaldzkiej:
Krótki film:
Do Stralsundu dotarliśmy we wtorek w godzinach wieczornych. Stanęliśmy w marinie klubowej na wyspie Daernholm, niedaleko robiącego duże wrażenie co do wysokości mostu w Stralsundzie prowadzącego na Rugie. W środę 3 maja powrót samochodem z kolega który przyjechał po mnie i Diane do domu, natomiast nasi towarzysze rejsu na 2 dni z powodu złej pogody utknęli w porcie. W sobotę wyruszyli wcześnie rano w rejs powrotny, my natomiast przyjechaliśmy w weekend ponownie do Kamienia Pomorksiego, postanowiliśmy więc wypłynąć CIRRUSEM kawałek w morze naprzeciw. Spotkanie dwóch jachtów na morzu i wspólna droga powrotna do Kamienia przez Dziwnów, z postojem w Międzywodziu na kolację dopełniła ostatecznie pętle i zakończyła majówkę 2017 r. Poniżej miejsce postoju na wyspie Daernholm w Stralsundzie (zaznaczony ślad na lądzie to nasze wieczorne zwiedzanie miasta):
Tym razem zdjęć dużo nie zamieszczę. Większość foto mogłem robić głównie kamerą Virb z którą miałem niestety problemy techniczne. Poniżej 4 zdjęcia wykonane telefonem oraz link do pozostałych na FB:
Zdjęcia na FB-link